mar 23 2015

Lekcja 22


Komentarze: 0

 Przynależność  - jest to wymiar biologiczno społeczny,  - wysoka jakość interakcji międzyludzkich, które realizują się w grupach społecznych, - identyfikowanie się z celami i wartościami grupy społecznej. Jest to subiektywny sposób spostrzegania wielkości i jakości wpływu grupy na osobę, który na dodatek nie zawsze jest uświadomiony. Kiedy udaje się nam osiągnąć stan głębokiego zaufania i łączności duchowej, sami zaczynamy myśleć jasno i odnosić się do innych z wrażliwością i zrozumieniem. W takiej chwili wychodzi na jaw przyjazna natura rzeczywistości; czujemy, ze nasze życie ma cel i sens, uświadamiamy sobie nasze pokrewieństwo z innymi ludźmi, lub inaczej – poczucie zupełnej samotności tkwi u korzeni ogromu zniechęcenia, bezsilności, lekceważenia samych siebie i rozpaczy. Najpotężniejszym tego typu lekarstwem jest bliskość, przez którą osiągamy możliwość odreagowania napięcia. Mając za sobą doświadczenia życiowe bliskości w kontakcie z jakakolwiek osobą, nabywamy pewnej ważnej umiejętności. Od tej pory dysponujemy bardzo ważną możliwością – zbliżenia się, nawiązania kontaktu z innym człowiekiem. Takiego kontaktu uczymy się w naszych pierwszych grupach odniesienia: w rodzinach generacyjnych czy też alternatywnych środowiskach wychowujących. To właśnie w grupie odniesienia zasiano w nas ziarno odczuwania bliskości w stosunku do innych jednostek tego samego gatunku. Niemowlęta i dzieci, którym przytrafiło się cos przykrego – dopóki maja nadzieję, że uda się znaleźć wspierającego słuchacza – szukają dorosłego, z którym czuja się najlepiej i bez jakichkolwiek wskazówek potrafią odreagować swoje kłopoty i napięcia, aż do chwili, gdy znów będą w stanie myśleć jasno i odzyskają poczucie siły i zadowolenia. Jeśli najbliższa osoba dorosła jest nieosiągalna w danym momencie, prawidłowo rozwijające się dziecko zwraca się do każdego, kto akurat jest w pobliżu. Wystarczy nawet niedoskonały słuchacz, by dziecko z dobrym skutkiem mogło uwolnić się od tego, co je zablokowało.

Ćwiczenie

Przeprowadź trzy rozmowy z mamami dzieci w wieku przedszkolnym. Zapytaj o to, jak reagują ich maluchy, gdy się zranią, są smutne, chore, ośmieszane, zawstydzone …. Chodzi o towarzyszące im emocje, zachowania, strategie radzenia sobie. Spróbuj zastanowić się wspólnie z matkami, czy dziecko zwraca się o pomoc do kogoś, a także – kto to jest.

Z dorosłymi jest odwrotnie – tkwi w nas głęboko okrutna rezygnacja. Tkwi przekonanie, ze nie mamy żadnych szans na autentyczną pomoc w leczeniu naszych urazów i ran emocjonalnych. W życiu podejmowaliśmy pewnie wiele prób, by uzyskać pomoc, by poradzić sobie ze swoimi uczuciami. Aż w końcu często poddajemy się i przyjmujemy sztywny, prawie nieskuteczny sposób. WYCOFALIŚMY SIĘ Z KONTAKTU Z LUDŹMI. Uznaliśmy, że możemy całkiem nienajgorzej radzić sobie własnym sumptem. Chodzi tutaj nie o życiową zależność i całkowite zawieszenie się na innych – tylko o drugi kraniec kontinuum zdolności do nawiązywania kontaktów z inną osobą w celu poprawienia sposobu radzenia sobie. By mieć możliwość odzyskania radości trzeba umieć wejść w kontakt, współbrzmieć, mieć poczucie przynależności do ludzkości. Najlepiej takie poczucie realizować w małej grupie. Wielu z nas pozostało samymi ze sobą tak długo, że teraz, gdy ktoś może nam poświęcić więcej niż trochę uwagi, nie jesteśmy w stanie tego zauważyć, docenić.. nie umiemy zaczerpnąć  poczucia przynależności z tych sytuacji naturalnych, które niesie nam codzienny los. Dopiero ciepło, cierpliwe przywoływanie może wytrącić osobę ze stanu izolacji.  Wspomaga temu kontakt werbalny i niewerbalny oraz wiele cierpliwości. To, co jest potrzebne – to jeden człowiek, który poświęca swoją obecność, który jest śmiały i chce nawiązać kontakt, przezwyciężając mur izolacji i budując przynależność. Chociaż wszyscy się różnimy, jesteśmy szczególni i wyjątkowi, mamy swoja specyfikę – nasz uraz polega na poczuciu osamotnienia. Gdy zaczynamy budować, czy odbudowywać przynależność, mieć nadzieję i odczuwać bliskość, często ujawnia się też zazdrość. Ludzie zaczynają się domagać, aby poświęcać im coraz więcej czasu i uwagi, aby dawać im dowody swojego przywiązania, a także udowadniają swoje prawo wyłączności. Można jednak pięknie  zbudować  czyjąś przynależność na innej zasadzie. „Jestem z Tobą teraz, potem muszę wracać do swoich zajęć, korzystaj z tego ..”

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz