Archiwum kwiecień 2015, strona 1


kwi 27 2015 Lekcja 28c
Komentarze: 0

 7. O naszych lękach i obawach. Twoje leki nie musza być lękami Twojego dziecka. Każda Twoja obawa może stać się podstawa lęku dziecka, które wychowujesz. Wydaje Ci się słuszne, że dzielisz się z nim swoim lękiem, bo w ten sposób, Twoim zdaniem, je zabezpieczasz, zmniejszasz ryzyko nieszczęścia. To nieprawda. Znacznie lepiej będzie, gdy podasz dziecku spokojny komunikat „Boję się tego”. Najważniejsze jest, abyś dał mu prawo do innej reakcji, do radości, poczucia bezpieczeństwa, a nawet fascynacji, którego Ty sam nie doświadczasz. Małe dziecko może nauczyć Cię brać do ręki żaby, huśtać się wysoko, śmiać się podczas głośnych grzmotów, o ile Ty sam nie przekonasz go wcześniej, że to jest straszne. Nie okłamuj dziecka, mówiąc mu, iż życie polega tylko na robieniu tego, na co ma się ochotę. Dziecko jest wolnym człowiekiem i nieszanowanie jego woli, prowadzące w skrajnej postaci do buntu lub całkowitego podporządkowania jest bezsensowne i patologiczne. Nie możesz jednak okłamywać swojego dziecka, przystając każdorazowo na jego propozycję. Uczymy dzieci doświadczać buntu podczas koniecznego ograniczenia woli w sprawach ważnych, racjonalnych. Najważniejsza jest tu strategia – sposób wyrażania i sens nakazu lub zakazu Budujemy w dziecku jego wewnętrzny zbiór „musisz, trzeba, wolni i nie wolno”.

8. Kłamstwo. To niedopuszczalne: łgać własnemu dziecku. Twój kontakt powinien być „jasny”. Pozbawiony tendencji do oszukiwania, nawet dla wymyślonego dobra. Nie kłam bo będziesz oszukiwany, bo dziecko straci zaufanie i znacznie trudniej będzie Ci je do czegokolwiek przekonać. Nie obiecuj niczego, czego nie spełnisz;; to tez rodzaj kłamstwa, które głęboko rani. I nie buduje zaufania. Dziecko jest dość mądre i dość silne, aby uczyć się rozumieć i akceptować prawdę.

9. Zaspakajanie potrzeb i odroczona gratyfikacja. Są potrzeby wymagające natychmiastowego prawie zaspokojenia. Potrzebujesz powietrza, wody, pokarmu. One nie mogą zostać odroczone. Działają tu i teraz i nie mamy o odkładaniu ich na dalsza przyszłość. Twoje dziecko ma jednak i takie potrzeby, z których zaspokojeniem warto by jeszcze nieco się powstrzymać. Tolerowanie odroczenia gratyfikacji – czyli zdolności do znoszenia dyskomfortu i frustracji związanej z brakiem zaspokojenia – jest miarą dojrzałości. Nie oczekuj, ze Twoje dziecko potrafi powstrzymać głód i senność, ale rzuconej na podłogę zabawki nie musisz podawać mu natychmiast.

10. Tworzenie granic. Lepiej jest mówić dziecku,  czego nie wolno, niż nakazywać realizację szczegółowych zaleceń. To je pęta i ubezwłasnowolnia. Jeżeli przed samym sobą potrafisz przedstawić mocny i nienaciągany argument, stanowiący wystarczającą rację dla wprowadzenia jakiegoś ograniczenia wolności – innymi słowy robisz to dla dobra, a nie … „bo tak” – to nie straciłeś szans na optymalne rodzicielstwo. Nie strofuj swojego dziecka setkami uwag. Stosuj jak najwięcej zakazów, ale niech będą one ważne, niezbywalne. Wtedy jest szansa, ze dziecko spróbuje je spełnić. Powiedz czego robić nie wolno, a co Twoim zdaniem robić warto, bez wywierania nacisku.

11. Możliwość wyboru. Jak najczęściej zachęcaj dziecko do podejmowania decyzji w sprawach, które leżą e jego sferze wpływów. Kupujemy buty, idziemy na spacer. Dokonywanie wyboru jest dla niektórych dzieci problemem.. Oznacza to, że nie miały dość dużo okazji do treningu, lub też że żądano od nich podejmowania decyzji w sprawach za trudnych, niejasnych. Każda przedstawiona możliwość powinna być jasna dla dziecka.

12. Ponoszenie konsekwencji własnych wyborów. Ucz dziecko ponoszenia konsekwencji. Nic tak jak to nie uświadamia mu koniecznej odpowiedzialności za własne działanie. Niech doświadczy nieodwracalności pewnych procesów, niech poniesie konsekwencje. Dziecko świetnie i skutecznie uczy się poprzez bezpośrednie doświadczenie, a znacznie gorzej, wysłuchując naszych pouczeń. 

kwi 27 2015 Lekcja 28b
Komentarze: 0

 Co można robić, a czego należy unikać, by rola rodzica miała szanse stać się dla nas nagradzająca

1)      Miłość bezwarunkowa – przede wszystkim.

2)      Nadawanie informacji zwrotnych o zachowaniach. Potwierdzaj istnienie swojego dziecka. Reaguj na nie. Inaczej będzie miało wrażenie, ze dla Ciebie nie istnieje. Dziecko potrzebuje jasnych, wyrazistych komunikatów wyrażanych jako reakcje na jego zachowanie. Najlepiej mówić dziecku,  co czujemy w związku z jego zachowaniem. Mów jasno, prosto, bez ocen, adresuj bezpośrednio i autoryzuj swoje wypowiedzi np. Jestem zawstydzona, gdy krzyczysz głośno w sklepie; Cieszę się ,ż e się do mnie przytulasz. Nie oceniaj dziecka, wypowiadaj się o jego zachowaniu. Dziecko kochaj, a zachowanie koryguj.

3)      Akceptacja – od marzeń do realiów. Twoje dziecko nie musi być idealne. Ty tez nie. Dziecko jest jakie jest. I SA obszary, na które masz wpływ jako człowiek dorosły, oraz takie, których zmiana nie leży w zasięgu Twoich możliwości. Możesz np. zmienić jego zły zgryz, ale odporność i siła oraz tempo pracy układu nerwowego nie podlegają już Twojemu wpływowi.

4)      Obie strony obowiązuje zasada wzajemności. Nie oczekuj uprzejmości i kultury, jeśli maja one obowiązywać tylko jednego uczestnika relacji. Służąc dziecku, będąc na każde jego zawołanie, uczymy je, że ma szczególne prawa i przywileje. To nie ma sensu. Z tytułu wieku nasz szacunek nie powinien ulegać zmianie. Traktujmy dziecko dobrze i wymagajmy od niego tego samego w stosunku do nas.” Ja Ciebie szanuję, głaszczę, tulę, służę jak umiem – poproszę o to samo”

5)      Co groźniejsze: głód wrażeń czy przesyt? Dziecko „przestymulowane” Dzieci są głodne kontaktu, miłości, udzielanej im uwagi i czasu spędzonego z dorosłymi. Inaczej zyją dzieci w rodzinach zamożnych, a inaczej w domach ubogich, w dużych ośrodkach miejskich, małych miejscowościach. Najczęściej jednak konsekwencją rozwoju i postępu cywilizacji jest ich „przestymulowanie” – świat kolorowych, migających obrazków, świat agresywnych reklam, atrakcyjnych i bezsensownych zabawek, gier komputerowych, słodyczy, kolekcji wszystkiego, co po chwili okazuje się „do niczego”, chociaż jeszcze przed chwilą posiadanie tych rzeczy było sprawą największej wagi. Dziecko potrzebuje wrażeń i stymulacji, ale progi jego naturalnej wrażliwości, jego reaktywność są różne. Wiele dzieci się moczy, ssie palec, boi się w nocy, ma wady wymowy … jest to efekt braku dostosowania  stymulacji do możliwości układu nerwowego dziecka. W przypadku, gdy dziecko jest oporne, mało wrażliwe, wówczas stosując strategie stymulacji w wychowaniu, osiągamy rezultat w postaci braku zainteresowania czymkolwiek. Dla takiego dziecka nie ma nic, co mogłoby je oczarować, zaskoczyć, zadziwić. Nasze dziecko nie potrafi się cieszyć gdy nadmiernej stymulacji towarzyszy brak kontaktu i wsparcia emocjonalnego ze strony rodziców.

6)      Od sztywności – do szaleństwa. Urodzone dziecko jest jak przybysz z innej planety, który nie ogarnia reguł kierujących otoczeniem rzeczowym i społecznym. Ono, już w brzuchu matki uczy się, że są pory aktywności i wypoczynku, które po sobie następują. Potem doświadcza regularności głodu i sytości, światła i ciemności, ciszy i hałasu. Zaczyna „polegać” na swoich doznaniach, kojarzy następstwa swojego krzyku i pojawienia się dorosłego. To jest początek jego orientacji w otoczeniu. Dziecko staje się spokojniejsze, bardziej pewne siebie, ufa nam i czuje się niezagrożone, jeżeli przyzwyczaja się do rutyny dnia, do pewnego następstwa zdarzeń Po prosu jest mu potrzebny jakiś rytuał, który rozpoznaje. To rozpoznanie bardziej go cieszy. Ale rytuały nie dotyczą      tylko maleństwa.  Nawet adolescenci potrzebują bezpieczeństwa wynikającego z „rozpoznawalności” świata, z wprowadzenia w nim jakiegoś ładu. Nie ma potrzeby, by Twoje dziecko jadało o ściśle określonej godzinie. Jest jednak niezbędne abyś pomógł mu odszukać jego indywidualny rytm jedzenia. Lepszy jest nieład, ale z REGUŁAMI, niż sterylny porządek BEZ SENSU.

kwi 27 2015 Lekcja 28a
Komentarze: 0

 RODZICIELSTWO W KATEGORII WSPÓŁZALEŻNOŚCI I AFILIACJI W każdej interakcji podlegamy działaniom sił innych osób oraz sami wywieramy na nie wpływ. W ten sposób dokonuje się ograniczania wolności innych i manipulacji. Na wymiarze współzależności opisujemy ten aspekt interakcji, który określa stopień zależności zachowania jednej osoby od zachowania drugiego człowieka. Gdy stopień zależności jest duży, mamy do czynienia  z kontrolą czyjegoś zachowania, gdy jest znikomy lub żaden, mówimy o wzajemnej wolności w relacji. Na wymiarze afiliacji zachowanie interpersonalne można opisać, interpretując je jako zbliżanie się lub oddalenie. Wymiar ten jest dwubiegunowy. Posiada krańce miłości i wrogości. Miłość na tym wymiarze oznacza zbliżanie się oraz bycie otwartym na drugiego człowieka. Wrogość opisywana jest jako oddalenie się lub pozostawanie zamkniętym na drugą osobę. RODZICIELSTWO W ANALIZIE TRANSAKCYJNEJ Podczas pierwszych, decydujących lat życia dziecko otrzymuje w gronie rodzinnym fundament dla swego zapisu życiowego, który będzie warunkował jego późniejsze zachowanie w stosunkach międzyludzkich. Jeżeli w naszym przekazie zaroi się od zakazów, mamy szansę wychować osobę, która będzie w życiu przegrywać. Jeżeli ofiarujesz mu przesłanie zezwalające na samorealizację, w istocie jest większe prawdopodobieństwo zaktualizowania swego potencjału. Na świecie rodzi się pewna liczba dzieci niechcianych. Wiele matek nie akceptuje swojego macierzyństwa, szczególnie tego „nie w porę”, i nie omieszka przekazać swoich cierpień dziecku. Niewiele jest małżeństw i związków, które maja spójne i konsekwentne poglądy na temat rodzicielstwa. Istnieją nieliczne sposoby sprawiania sobie wzajemnej radości w związku rodzić – dziecko. Każde dziecko można, a nawet trzeba pozostawić samemu sobie, szczególnie gdy pochłonięte jest światem swojej dziecięcej fantazji. Ważna jest umiejętność zezwolenia dziecku na bycie bez nas, gdy koncentruje się na kontakcie z innymi dziećmi. Część dzieci (małych, lękliwych) ma problem z zaakceptowaniem innych kontaktów interpersonalnych niż kontakty z najbliższą rodziną. W którymś momencie dziecko powinno jednak zacząć przebywać bez rodziców. Dobrze jest, gdy nie czuje się ono wtedy porzucone, lecz ma szansę doświadczyć ochrony opiekuńczego rodzica – nienarzucającego się, ale czuwającego nad jego bezpieczeństwem „z oddalenia”. Rodzice, niestety, mogą popaść w skrajną nadopiekuńczość. Jest to postawa chorobliwa i w konsekwencji raniąca i jego, i dziecko. Zdarza się również, że rodzicowi wydaje się, iż powinien okazywać dzieciom przede wszystkim swoją legalną wobec nich władzę Wówczas istnieje niebezpieczeństwo przekształcenia dzieci w marionetki lub buntowników. Rola rodzica jest pełniona w interakcji z niedorosłym jeszcze i nieukształtowanym w pełni partnerem, pozostającym w układzie fizycznej, psychicznej i formalnej zależności.

Ćwiczenie

Poszukaj jasnych plam. Przywołaj wspomnienia jak najpiękniejszych momentów, które wiążą Cię z jakimikolwiek osobami dorosłymi. Może zobaczysz we wspomnieniach kogoś, kto,  pięknie się uśmiechał; kto się Toba prawdziwie zachwycił; kogoś,  kto ofiarował Ci swoją uwagę w odpowiednim momencie. Wspomnij najcudowniejsze zabawy z dzieciństwa, zajęcia, w których uczestniczyli dorośli; które były dla Ciebie fascynujące. Próbuj swobodnie kontaktować się ze swoimi śladami pamięciowymi w wielo-zmysłowym zakresie.

kwi 26 2015 Lekcja 28
Komentarze: 0

 Rola rodzica jest traktowana zarówno jak rola naturalna, jak i rola z wyboru. Niektórzy chcą traktować rodzicielstwo jako łaskę, dar, a inni jako ponury i nigdy niekończący się obowiązek. Podstawową funkcją rodzicielską, której spełnienie stwarza możliwość normalnego rozwoju dziecka, jest zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa. Dla każdego dziecka lepiej jest, jeśli ma jakiegokolwiek rodzica, nawet takiego, który na nie krzyczy, jest niedelikatny, szarpie .. Dziecko jest w znacznie gorszej sytuacji, gdy jego rodzic wcale się nim nie interesuje. Żeby dziecko istniało i chciało mu się żyć, musi istnieć świadomość, że jest czyjeś, że komuś na nim zależy. Personalnie! Formuła TLC (Tender Loving Care – opieka pełna subtelnej miłości). Ważnym elementem matczynej opieki jest przyjemność dotykania. Matczyna opieka jest bardzo ważnym czynnikiem społecznym i z tej opieki nie wolno rezygnować. RODZICIELSTWO W UJĘCIU ZADANIOWYM . Czasami spotykamy się w literaturze oraz w praktycznym podejściu profesjonalistów ze sposobem traktowania rodziców jako biernych realizatorów, odtwórców określonych programów zaleceń, gotowych do wcielenia ich w życie. Jest to tak zwany model zadaniowy pełnienia ról rodzicielskich. To postać dość restryktywnych i moralizatorskich pouczeń odnoszących się do tego, „co dorośli muszą robić, aby ich dziecko rozwijało się w pożądanym kierunku” Dorosły powinien wówczas spełnić określone wymogi osobowościowe, działać w myśl pewnych reguł, dostatecznie dobrze organizować kontekst życia dziecka, trafnie dobierać formy jego aktywności, stawiać określone zadania, realizować tematy … Nie jest więc traktowany w takim podejściu podmiotowo. Uniemożliwia to lub znacznie ogranicza jego osobisty rozwój, jego własne działanie twórcze. Opieka, wychowanie, nauczanie … Te wpływy wywieramy na nasze dzieci na różnym poziomie świadomości i realizujemy je spontanicznie, celowo i pod kontrolą, albo absolutnie nieświadomie i nie intencjonalnie. Niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z tego, co naprawdę czyni i do czego te wysiłki prowadzą. Kłopotliwe jest zrekonstruowanie celów działania rodzicielskiego. Można tu mówić o niewielkiej odpowiedzialności, małej refleksyjności, trudnościach z werbalizacją tego, co naturalne. Realne wpływy na dziecko nie zawsze są uświadamiane i intencjonalne. Przykłady : - skrywany płacz osoby dorosłej, która uczy dziecko nieujawniania emocji, - uleganie partnerowi w kłótni „dla świętego spokoju”, które uczy dziecko nie partnerskiego stylu komunikowania się w relacjach z innymi ludźmi, - nieodpowiadanie na powtarzające się próby dziecka nawiązania kontaktu, które utrwalają bierność i uległość, albo agresywną strategie i roszczenia, - zmuszanie dziecka do zjedzenia czegoś wówczas, kiedy sami nie jemy, co uczy dziecko, iż postawy dorosłych są fałszywe, albo co najmniej niespójne.  Podejście do pełnionej przez samego siebie roli rodzica u wielu osób przyjmuje postać właśnie tak zwanego modelu zadaniowego. W tym modelu w centrum uwagi znajduje się dziecko. Dziecko jest ważne jako obiekt oddziaływań, a dorosły – jako najdoskonalsze narzędzie. Dorosły dąży do ujawnienia pożądanych form aktywności w zachowaniach dziecka. Jest to dla osoby dorosłej podstawowy cel jej wysiłków. Uwaga rodzica w tym modelu powinna być podzielna. Powinien umieć dobierać zadania do możliwości dziecka, motywować je do wysiłku. Dorosły nie powinien ograniczać swobody i samodzielności dziecku. Musi on należycie dbać o kontekst, w którym realizuje się ta interakcja: stwarzać i dbać o utrzymanie odpowiednich warunków materialnych i emocjonalnych, aby zachodząca w nich aktywność dziecka mogła przebiegać na optymalnym poziomie. Dorosły rodzic jest w tym modelu tłem, stanowi raczej narzędzie i żąda się od niego, by był najdoskonalszym wykonawcą. Ma osiągnąć określony cel :”wyhodować” idealne dziecko. RODZICIELSTWO W UJĘCIU INTERAKCYJNYM Istnieje strategia występująca pod nazwą modelu interakcyjnego. Rodzic i dziecko są skoncentrowani na samym przebiegu interakcji. Ważna jest relacja między nimi. Cele działań mogą być formułowane, nawet w pełni świadome i dyskutowane, lecz są one celami wewnętrznymi, zgodnymi z wartościami realizowanymi właśnie w tym układzie interpersonalnym. Najczęściej przyjmują one postać propozycji i pomysłów. Mogą też podlegać negocjacjom. Rodzic , w tym modelu, nie koncentruje się na dziecku, na sobie, czy też na samym zadaniu wyznaczonym do realizacji. Bierze pod uwagę wszystkie te perspektywy. Prowadzi to do minimalizacji kosztów osobistych każdego z równorzędnie traktowanych partnerów interakcji. Ważna jest tu szansa uruchomienia podmiotowego potencjału u dziecka i u dorosłych. Związek opiera się na pozytywnych emocjach, ponieważ realizowane tu działanie bywa satysfakcjonujące wszystkich uczestników, interesujące i motywujące do wysiłku. Każdy ma wtedy szanse na bycie twórczym w takiej interakcji. Postępowanie dorosłych może być otwarte, nowatorskie, a czynnik zewnętrznej i wewnętrznej oceny minimalizuje się.

kwi 24 2015 Lekcja 25a
Komentarze: 0

 Jesteśmy permanentnie oceniani. Ocenianie jest przypisane roli ucznia. Ocena może spełniać rolę obiektywnego miernika tylko w bardzo niewielkim procencie przypadków. Gdy nauczyciel mierzy czas biegu na określony dystans, posługuje się stoperem, ale nie ma pojęcia, jak bardzo znacząco różnie zachowuje się, gdy dokonuje pomiaru tempa biegu kogoś, kogo darzy sympatią lub też .. antypatią. Dobrze jest, gdy ocena jest informacją zwrotną dla osoby uczącej się, zarówno o jej obecnym poziomie wiedzy jak i o indywidualnym postępie. Uczeń powinien wiedzieć, czego nie potrafi, ponieważ to daje mu bezpośrednią szanse na dokonanie postępu. Moc regulacyjna oceny nie powinna polegać na zahamowaniu aktywności, ale na mobilizacji. Nie jest wcale tak ważne, jaki stopień stawiasz; ważne jest to, co wywołujesz tym faktem w określonej osobie. Ocenianie nie jest pomiarem wagi i wzrostu – to finezyjny proces nadawania informacji zwrotnych, które mają się przyczynić do stymulacji indywidualnego rozwoju osoby.  Ta sama ocena,  postawiona dwóm różnym osobom ma całkowicie inny wydźwięk. Ktoś może szaleć z radości, gdy w ogóle zaliczy, a ktoś inny będzie cierpiał po otrzymaniu tylko piątki. Nie punkty i stopnie powinny przykuwać naszą uwagę, ale ich efekt w zachowaniu ucznia. Znakomicie jest, jeśli pełniąc rolę ucznia, poczujemy się współodpowiedzialni za cały proces. Podzielamy odpowiedzialność za jakość procesu. To nam umożliwia uruchomienie procesu twórczego w nauce. Ma on szansę zaistnieć, gdy uczeń spostrzega swoją niezależność, albo przynajmniej możliwość dokonywania wyborów. Rzeczywisty wpływ, jaki wywieramy na ludzi, i zakres naszej prawdziwej „władzy” wcale nie zależy do siły naszego nacisku na osobę oraz rozliczania z podporządkowania się. Największy wpływ uzyskujemy wtedy, gdy uczeń … sam wybiera. Ważne jest czy nauczyciel stawia wzór osobowy; czy jest człowiekiem, z którym uczeń się identyfikuje. Takiemu procesowi towarzyszy uczucie wewnętrznej wolności i gotowości do ponoszenia konsekwencji własnych wyborów. (R. Tagore) „ Wieczne rozważanie błędów bliźniego robi człowieka skwaśniałym, ograniczonym i podejrzliwym”. Dobrze jest doskonalić się w poszczególnych rolach, czuć pewien niedosyt, ale dobrze jest też być z siebie zadowolonym. Nauczyciel musi być bardzo zainteresowany wywołaniem u uczniów chęci wykonywania poleceń, a jeszcze bardziej – takim uczestniczeniem w przyswajaniu wiedzy, w którym można znaleźć obopólną przyjemność. Skuteczne są nagrody, ponieważ uczą powtarzania wzmacnianych zachowań, zaś nieskuteczne są kary, bo uczą nas .. dobrych sposobów ich unikania. Dobry nauczyciel potrafi powiedzieć coś dobrego nawet o grupach i jednostkach patologicznych, choćby że … „są to ludzie, którzy nieświadomie poszukują wartości. Ludzie, którzy zaznali wiele negatywnych doświadczeń.” Każdy mający sukces nauczyciel powie, że : możesz nauczyć tylko tych rzeczy, którymi sam żyjesz. Uczenie się jest procesem naturalnym, wszyscy podlegamy prawom pamięci i uczenia się, czy chcemy, czy też nie, ale wyposażeni w odpowiednie narzędzia oraz w wystarczającą motywację możemy zaoszczędzić wiele energii i przeciwdziałać ogromnej liczbie kłopotów, jeżeli posiadamy warsztatowe umiejętności o tym, jak się uczyć.