Archiwum 23 marca 2015


mar 23 2015 Lekcja 22b
Komentarze: 0

 Trzecią forma kontaktu inwazyjnego jest inwazja poprzez atrybucję. Jest to proces przypisywania cech i właściwości osobie, a szczególne znaczenie ma tu atrybucja cech w ogóle nieposiadanych. Laing : / Kwestia sprawdzenia, by ktoś stał się tym, czym chcemy, by był, sprawienia, by ucieleśnił własne projekcje, to coś całkiem innego. Nie mówi się danej osobie, czym ma być, ale mówi się jej czym jest. Takie atrybucje w odpowiednim kontekście są o wiele bardziej skuteczne niż rozkazy czy inne formy przymusu i perswazji. Większość najbardziej trwałych instrukcji otrzymujemy pod postacią atrybucji. Mówi się nam, że rzeczy maja się tak a tak. Mówi się komuś, powiedzmy, że jest on złym lub dobrym chłopcem, a nie tylko kimś wychowywanym na dobrego chłopca. Nie wydaje się konieczne wmówić danej osobie, kim ma być, skoro dano jej do zrozumienia, że jest właśnie tym/. To, co Ci mówią na Twój temat, stanowi dużo silniejszą indukcję, niż to, co każą Ci robić. Zjawisko paradoksalne, ale mówiąc komuś, że jest niegrzeczny dokonujemy atrybucji i przez nią całkiem efektywnie uniemożliwiamy osobie zrobienie tego, co jej się każe uczynić. Lekarstwem jest przeżywanie bliskiego, pełnego zrozumienia kontaktu pozostawiającego jednostce swobodę podejmowania decyzji i wyboru sposobu bycia. Kontakt taki tworzą ludzie, którzy cechują się szczególnymi postawami wynikającymi z osobistego zaawansowania w procesie rozwoju indywidualnego. Są to osoby, które osiągnęły dojrzałość emocjonalną i same pozostają wolne wewnętrznie. Prezentowane przez nie postawy to akceptacja, autentyczność oraz empatia. Zdrową przynależność buduje się na bazie empatii – która trafnie wczuwa się w stany psychiczne, dostrzega je, rozumie i komunikuje zwrotnie. Wtedy uzyskujemy przekonanie, że ktoś interesuje się nami prawdziwie, rozumie nas i akceptuje naszą odmienność. Zdrową przynależność pozbawioną wszelkiej inwazji i zniewolenia budujemy z kimś, kto potrafi być sobą, zachować swą autentyczność. To budzi nasze zaufanie. Nie jest dobrze pozostawać w samotności i pozwalać na to innym. Należy dbać o wysoka jakość naszych interakcji. Czynić wysiłki by, by nie miały one inwazyjnego charakteru. Wybierzmy przynależność bez zniewolenia.

O każdym można powiedzieć, ze jest jednocześnie przystosowany i nieprzystosowany, biorąc pod uwagę służące mu, bądź szkodliwe środowisko. Każdy z nas jest przystosowany do pewnych kręgów kulturowych i pewnych ról i zarazem nieprzystosowany do innych. My sami możemy czuć się dobrze przystosowani,  a inni mogą nas odbierać jako źle zaadaptowanych. Może zachodzić poważny konflikt pomiędzy potrzebami osobowościowymi a oczekiwaniami i obowiązkami społecznymi w określonym układzie człowiek – otoczenie społeczne. Wystarczy spojrzeć na relacje między potrzebą samo urzeczywistnienia, samo reakcji a oczekiwaniem wypełniania obowiązku pani domu. Często konkretne zachowanie jest oceniane jako przystosowawcze w pewnym kontekście i jednocześnie nieprzystosowawcze w innym. Niezależność jest wyborem pozytywnym. Niesie oczywiście ryzyko dezaprobaty grupy a czasem może zmienić jej strukturę. Grypa to odrębny od innych obiekt poznania, który w określony sposób wpływa na funkcjonowanie jednostek. Akomodacja interpersonalna to proces ciągłego, wzajemnego dostosowania się, który zmierza do uzyskania stanu względnej, chociaż niezbyt stabilnej równowagi. Jeśli grupa ma być strukturą, w której mają się pojawić wszystkie procesy, to musi obejmować co najmniej trzy osoby. Grupy są nieuniknione i wszędzie obecne; mobilizują potężne siły, których efekty działania są dla jednostki krańcowo ważne. Grupa odniesienia: -to grupa społeczna, najczęściej nieformalna, która przez długi czas stanowi zewnętrzne źródło standardów zachowania, jak i celów oraz norm i standardów osobistych, - istotne źródło informacji zwrotnych o naszym zachowaniu, co może być podłożem ważnych obszarów obrazu Ja, tożsamości i samooceny. – źródło wsparcia społecznego. – miejsce zaspokojenia ważnych potrzeb psychospołecznych jednostki. Taka grupa może też uczestniczyć w naszym życiu nawet wtedy, gdy nie jesteśmy  jej członkami. Grupa staje się grupą odniesienia w wyniku interakcji jednostka – grupa, podczas której odbywa się proces zaspokajania istotnych potrzeb indywidualnych osoby.

Ćwiczenie.

Stwórz szczegółowy opis swojej grupy: liczebność, trwałość, cele, po co istnieje , przywódca, styl kierowania, ważniejsze role, granice grupy, sieć komunikacji w grupie, istniejące w niej koalicje. Zdaj sobie sprawę z historii tej grupy.

mar 23 2015 Lekcja 22a
Komentarze: 0

 Poczuciu przynależności może i powinno towarzyszyć pojęcie wolności mimo pozostania w bliskich i długotrwałych relacjach z innymi ludźmi. Wolność należy do tych podstawowych wartości ludzkiego życia, którym zarówno jednostki, jak i całe społeczeństwa przypisują wyjątkowe znaczenie. Aby odzyskać wolność, gotowi jesteśmy ponieść ryzyko, wydatkować wiele energii, zastosować wiele sposobów. Obok poczucia wolności, którego źródłem jest sytuacja zewnętrzna człowieka, trzeba też wyróżnić poczucie wolności, będące konsekwencją sytuacji wewnętrznej podmiotu. Jest to doświadczenie wewnętrznej swobody i autentyczności własnych działań i decyzji.. Poczucie wolności wewnętrznej bywa opisywane jako bycie sobą, poczucie siły własnego Ja oraz niezależności. Brak wolności wewnętrznej towarzyszy natomiast niskiej samoocenie, pojawia się przy tym zahamowanie i konflikty wewnętrzne. Częste i intensywne poczucie wewnętrznego zniewolenia jest symptomem charakterystycznym w nerwicy. Negatywne przekonanie zależy w największym stopniu od  tak zwanej inwazyjności kontaktu z drugim człowiekiem. Inwazyjność to stopień, w jakim kontakt z osobą tłumi czyjąś wewnętrzną autonomię, podporządkowuje i uzależnia emocjonalnie. Najczęściej inwazyjne jest w kontakcie takie zachowanie, które budzi strach, lęk, poczucie niższości, winy lub wstydu. Inwazyjności sprzyja też przedmiotowy, instrumentalny stosunek do ludzi, postawa oceniająca oraz ukrywanie własnych uczuć. Osoby, które są podatne na inwazję są najczęściej skłonne do reagowania w sytuacjach lękiem, wstydem i innymi uczuciami; maja też niska samoocenę. Bezpośrednia przyczyną dużej podatności na inwazję jest lęk przed agresja podczas konfrontacji, a przez to chęć uniknięcia jej za wszelka cenę np. poprzez podporządkowanie i zależność. Czasami wielka podatność na inwazję sprawia, że w subiektywnej ocenie osoby jakiś kontakt jest inwazyjny, podczas gdy dla obserwatorów takich cech on w ogóle nie ma. Cena, jaka trzeba zapłacić za taki sposób unikania agresywnej konfrontacji, to wewnętrzne cierpienie i mistyfikacja świadomości, która znacznie wykoślawia spojrzenie na świat, a nawet percepcje samego siebie.

Ćwiczenie

Przypomnij sobie, czy przeżyłeś lub byłeś świadkiem kontaktu o charakterze inwazyjnym, czy tez uświadom sobie własna inwazje w kontakcie z osobami ..nazwij działające tam mechanizmy: zastraszaniem, maska miłości, atrybucja

Pewna doza inwazyjności jest niezbędna w procesie socjalizacji i wychowania. Kontakty dziecka z rodzicami nie powinny być instrumentalne, apodyktyczne, pozbawione szacunku czy doceniania  indywidualności, a szczególnie indywidualnych wartości. Dziecko jest rzeczywiście głęboko zależne od swoich rodziców, jest to zależność naturalna i rozwojowa; jedyna skrajna zależność,  którą można w ogóle zaakceptować w życiu człowieka. Słabość dopiero kształtujących się struktur psychicznych sprawia, że dziecko jest bardziej podatne na wpływy zewnętrzne: zarówno te dobre jak i złe. Rodzice nie powinni zbyt daleko ingerować, a także czynić tego w sposób niejawny. Takie działanie może doprowadzić do jeszcze większego uzależnienia, co osłabia zdolność do przeciwstawienia się zewnętrznym naciskom i oczekiwaniom. Spełnienie cudzych potrzeb staje sie wewnętrznym przymusem. Zapoczątkowany w dzieciństwie proces może być kontynuowany w dorosłym życiu. Może doprowadzić do zaniku potrzeb oraz przeżywaniu cudzej woli jako własnej. Inwazja może dokonywać się poprzez zastraszanie, gdy podporządkowanie i zależność są wywoływane strachem przed poniżeniem, kompromitacją oraz wywołaniem wstydu lub poczucia winy. Ludzie o osobowości obniżającej budują swoje poczucie wartości poprzez doświadczenie poniżania innych, dowartościowują się kosztem swoich partnerów, u których lęk przed konfrontacją z osobą silniejszą działa już jak przymus: im ktoś ma niższą samoocenę, tym ten mechanizm jest silniejszy. Inny typ kontaktu o charakterze inwazyjnym może przebiegać pod maską miłości. Partner akceptuje podporządkowanie i zależność, ale są one wymuszone groźbą utraty miłości i poczucia winy. To zniewalające i całkowicie negatywne. Lęk przed utratą miłości działa jak potężny przymus. Miłość, w której manipulujemy groźbą jej wycofania, jest chora. To bezzębny i chromy kadłubek, który udaje dobry, jasny i świadomy proces wychowania, w którym wyraźnie komunikujemy nasze zalecenia i z których rozliczamy konsekwentnie. W wychowaniu zajmujemy się zachowaniami, mamy prawo je oceniać ale nie oszukujemy dzieci. Mamy prawo wyrażać złość i niechęć, rozczarowanie związane z jakością wykonania, z zachowaniami, ale nie wolno nam oceniać dzieci jako takich. Uzależnienie w najwyższej grupie odniesienia, jaka jest rodzina staje się ogromnie silne, gdy kochana osoba manipuluje groźbą wycofania miłości w razie pojawienia się niezależnych zachowań dzieci.

mar 23 2015 Lekcja 22
Komentarze: 0

 Przynależność  - jest to wymiar biologiczno społeczny,  - wysoka jakość interakcji międzyludzkich, które realizują się w grupach społecznych, - identyfikowanie się z celami i wartościami grupy społecznej. Jest to subiektywny sposób spostrzegania wielkości i jakości wpływu grupy na osobę, który na dodatek nie zawsze jest uświadomiony. Kiedy udaje się nam osiągnąć stan głębokiego zaufania i łączności duchowej, sami zaczynamy myśleć jasno i odnosić się do innych z wrażliwością i zrozumieniem. W takiej chwili wychodzi na jaw przyjazna natura rzeczywistości; czujemy, ze nasze życie ma cel i sens, uświadamiamy sobie nasze pokrewieństwo z innymi ludźmi, lub inaczej – poczucie zupełnej samotności tkwi u korzeni ogromu zniechęcenia, bezsilności, lekceważenia samych siebie i rozpaczy. Najpotężniejszym tego typu lekarstwem jest bliskość, przez którą osiągamy możliwość odreagowania napięcia. Mając za sobą doświadczenia życiowe bliskości w kontakcie z jakakolwiek osobą, nabywamy pewnej ważnej umiejętności. Od tej pory dysponujemy bardzo ważną możliwością – zbliżenia się, nawiązania kontaktu z innym człowiekiem. Takiego kontaktu uczymy się w naszych pierwszych grupach odniesienia: w rodzinach generacyjnych czy też alternatywnych środowiskach wychowujących. To właśnie w grupie odniesienia zasiano w nas ziarno odczuwania bliskości w stosunku do innych jednostek tego samego gatunku. Niemowlęta i dzieci, którym przytrafiło się cos przykrego – dopóki maja nadzieję, że uda się znaleźć wspierającego słuchacza – szukają dorosłego, z którym czuja się najlepiej i bez jakichkolwiek wskazówek potrafią odreagować swoje kłopoty i napięcia, aż do chwili, gdy znów będą w stanie myśleć jasno i odzyskają poczucie siły i zadowolenia. Jeśli najbliższa osoba dorosła jest nieosiągalna w danym momencie, prawidłowo rozwijające się dziecko zwraca się do każdego, kto akurat jest w pobliżu. Wystarczy nawet niedoskonały słuchacz, by dziecko z dobrym skutkiem mogło uwolnić się od tego, co je zablokowało.

Ćwiczenie

Przeprowadź trzy rozmowy z mamami dzieci w wieku przedszkolnym. Zapytaj o to, jak reagują ich maluchy, gdy się zranią, są smutne, chore, ośmieszane, zawstydzone …. Chodzi o towarzyszące im emocje, zachowania, strategie radzenia sobie. Spróbuj zastanowić się wspólnie z matkami, czy dziecko zwraca się o pomoc do kogoś, a także – kto to jest.

Z dorosłymi jest odwrotnie – tkwi w nas głęboko okrutna rezygnacja. Tkwi przekonanie, ze nie mamy żadnych szans na autentyczną pomoc w leczeniu naszych urazów i ran emocjonalnych. W życiu podejmowaliśmy pewnie wiele prób, by uzyskać pomoc, by poradzić sobie ze swoimi uczuciami. Aż w końcu często poddajemy się i przyjmujemy sztywny, prawie nieskuteczny sposób. WYCOFALIŚMY SIĘ Z KONTAKTU Z LUDŹMI. Uznaliśmy, że możemy całkiem nienajgorzej radzić sobie własnym sumptem. Chodzi tutaj nie o życiową zależność i całkowite zawieszenie się na innych – tylko o drugi kraniec kontinuum zdolności do nawiązywania kontaktów z inną osobą w celu poprawienia sposobu radzenia sobie. By mieć możliwość odzyskania radości trzeba umieć wejść w kontakt, współbrzmieć, mieć poczucie przynależności do ludzkości. Najlepiej takie poczucie realizować w małej grupie. Wielu z nas pozostało samymi ze sobą tak długo, że teraz, gdy ktoś może nam poświęcić więcej niż trochę uwagi, nie jesteśmy w stanie tego zauważyć, docenić.. nie umiemy zaczerpnąć  poczucia przynależności z tych sytuacji naturalnych, które niesie nam codzienny los. Dopiero ciepło, cierpliwe przywoływanie może wytrącić osobę ze stanu izolacji.  Wspomaga temu kontakt werbalny i niewerbalny oraz wiele cierpliwości. To, co jest potrzebne – to jeden człowiek, który poświęca swoją obecność, który jest śmiały i chce nawiązać kontakt, przezwyciężając mur izolacji i budując przynależność. Chociaż wszyscy się różnimy, jesteśmy szczególni i wyjątkowi, mamy swoja specyfikę – nasz uraz polega na poczuciu osamotnienia. Gdy zaczynamy budować, czy odbudowywać przynależność, mieć nadzieję i odczuwać bliskość, często ujawnia się też zazdrość. Ludzie zaczynają się domagać, aby poświęcać im coraz więcej czasu i uwagi, aby dawać im dowody swojego przywiązania, a także udowadniają swoje prawo wyłączności. Można jednak pięknie  zbudować  czyjąś przynależność na innej zasadzie. „Jestem z Tobą teraz, potem muszę wracać do swoich zajęć, korzystaj z tego ..”